sobota, 9 października 2010

7 DNI !!!

Równo tydzień pozostał do spełnienia mojego największego życiowego marzenia. W sobotę 16 sierpnia przed godz. 20:00 wraz z Killerem zasiądziemy na trybunach Camp Nou, aby obejrzeć mecz pomiędzy FC Barceloną, a Valencią. Wszystko wskazuje, że świątynia futbolu będzie wypełniona po brzegi. Wyjazd do katalońskiej stolicy w czwartek. Mam nadzieję, a jeżeli wszystko pójdzie dobrze to na pewno będzie to jeden z najwspanialszych weekendów mojego życia. Odliczam już nie tylko dni, ale minuty. Visca el Barca !!!

czwartek, 7 października 2010

Pomagają czy zarabiają?

Dziś nie zdjęcie, a tekst, który moim zdaniem jest najlepszym jaki dotychczas napisałem. Artykuł jest mojego autorstwa i pochodzi z najlepszej pabianickiej gazety czyli MM Pabianice nr 34/09. Zapraszam do lektury i proszę o komentarze !


Pomagają czy zarabiają?

43 pojemniki w samych Pabianicach, 2800 ton ubrań miesięcznie w samym tylko wojewódz­twie łódzkim, 2 miliony złotych rocznie na rzecz potrzebujących - oto wynik wieloletniej współ­pracy między PCK, a firmą Wtórpol. Współpracy, którą rok temu firma zerwała. A my wciąż, w dobrej wierze, wrzucamy do pojemników ubrania...



Któż z nas choć raz nie wrzucił do pojemnika na używaną odzież nie­potrzebnych ubrań? Powtarzamy sobie, że skoro mają leżeć w szafie, lepiej, żeby tra­fiły do potrzebujących. Czy jednak na pew­no nasze ubrania trafiają tam gdzie byśmy chcieli?


Ani grosza dla PCK

Odpowiedzialna za opróżnianie pojem­ników jest firma Wtórpol ze Skarżysko-Ka­miennej. Rzeczywiście miała ona umowę, na mocy której przekazywała PCK rocznie 2 min zł i te ubrania, które nadawały się do noszenia.. Resztę „ciuchów" przerabiała na szmaty do czyszczenia maszyn lub utylizowała. Jednak 1 sierpnia 2008 roku umowę wypowiedziano, a pojemników nie usunięto, tylko zdjęto

z nich naklejki PCK.

-  Musimy pamiętać, że jeśli gdzieś nie ma naszego logo, to nie mamy z tym nic wspólnego - mówi Bogdan Piotrowski, szef pabianickiego PCK. - Firma wypowie­działa nam umowę i poprosiła o zdjęcie logo. Nie otrzymujemy od nich nawet grosza. Wtórpol za powód zerwania umowy podał problemy finansowe i wizję bankructwa, jakie firma miała po domniemanych pro­blemach z mafią. Co w takim razie dzieje się z ubraniami, które nadal wrzucamy do pojemników?

4,83 zł za kilogram

- Nigdy nie ukrywaliśmy tego, że firma zerwała umowę z PCK - mówi Jan Maćko­wiak, rzecznik firmy. - Zarabiamy na tym pieniądze i nie ukrywamy tego.

Wtórpol jest jedną z największych firm przetwarzających odzież używaną w Euro­pie i na świecie. Na chwilę obecną przerabia miesięcznie ok. 3 500 000 kg odzieży. Nie­potrzebne ubrania po zmarłych bliskich lub dzieciach nie trafiają więc, tak jak więk­szość z nas myśli, do PCK, a do prywatnej firmy, która zarabia na tym duże pieniądze. Nawiązanie z firmą współpracy nie jest trudne. Wystarczy zadzwonić na nu­mer podany na stronie internetowej, aby połączyć się z działem sprzedaży. Tam dowiemy się wszystkich szczegółów o handlowaniu   ubraniami   ludzi,   którzy chcieli pomagać tym najbardziej potrze­bującym. Kilogram „ciuchów", dla np. sklepu z odzieżą używaną, kosztuje 4,83 zł. Najmniejsza paczka, jaką można kupić, waży 50 kg.

Ubrania na sprzedaż

- Bardzo często widzę, jak ludzie wrzucają ubrania -opowiada  pani  Barbara, która mieszka w bloku, przy którym stoją 2 po­jemniki.   -   Sama  jakiś czas   temu   wrzucałam ubrania   po   zmarłym   mężu Myślałam, że trafią do potrzebujących.

Ubrania pani Barbary nie trafią jednak do tych, którzy ich potrzebują, a prawdo­podobnie do Afryki lub Azji. Tam zostaną sprzedane.

-  Staramy się nie handlować w Polsce przede wszystkim dlatego, że ceny ubrań z zachodu są niższe - tłumaczył rzecznik. - Poza tym, ubrania w pojemnikach należą do ludzi z Polski, więc nie chcemy, aby trafi­ły one do polskich sklepów.

Część ubrań trafia jednak na polski ry­nek, bowiem sam Wtórpol otworzył około 20 lumpeksów, a każdy właściciel takiego sklepu może z firmą nawiązać współpracę.

Pomoc mimo wszystko

-  Ludzie, jak i miasta, w których są pojemniki, powinni być nam wdzięcz­ni - twierdzi rzecznik. - Dzięki naszej fir­mie na miejskich wysypiskach jest mniej odpadów.

Ze wszystkich ubrań, jakie trafiają do pojemników, Wtórpol może sprzedać co najwyżej 8%. Resztę utylizuje i przerabia na czyściwo do maszyn. 8% to jednak w skali całego kraju ogromna ilość. Jeśli bowiem Wtórpol z 2800 ton, z samego wojewódz­twa łódzkiego, sprzeda 8% w cenie 4,83 za kg to i tak netto zarobi na tym 1.081.920 zł. Firma Wtórpol słynie z tego, że w oko­licach Skarżyska-Kamiennej, gdzie znaj­duje się siedziba firmy, pomaga ośrodkom i szkołom. Jest to jednak pomoc finansowa. Wrzucając ubrania do pojemników, nie pomagamy więc bezpośrednio potrzebują­cym, a firmie, która co jakiś czas przekazuje pieniądze na różne placówki.

To, że firma Wtórpol działa zgodnie z prawem nie ulega wątpliwości. Podobnie jak fakt, że dzięki współpracy z PCK zyska­ła sobie opinię pomagającej najuboższym i dzięki temu zarabia teraz pieniądze. PCK z radością przyjmie niepotrzebne ubrania, które przekaże później biednym. A my za­stanówmy się, komu chcemy pomagać.